Komentarze: 0
Wywody młodziaka nt. chemii organicznej i nieorganicznej :)
zapukała do mych drzwi
nie otworzę
może sobie pójdzie
lecz wciąż uparcie próbuje się wedrzeć
to niegrzecznie
lepiej juz idź
prawdo
bo zbudzisz je
te małe
całkiem malutkie
i te trochę większe
kłamstwa
zamknęłam je
w klatce
by nie uciekły
może z czasem
uda mi się je oswoić
Papierowy świat.
Szarość.
Nic nie jest prawdziwe-
Ani papierowe drzewo,
Ani papierowy dom.
Więc odejdź papierowy chłopcze.
Swoje papierowe uczucie
Ukryj w szufladzie.
Twoje papierowe oczy
Nic są nie warte.
Zero blasku świeżości.
Zakłamanie świata.
A uczucia?
To zobojętnienie
Na ludzki los.
Teraz-
Niczym papier-
Nic nie warty.
A ta dłoń wyciągana w Twoją stronę...?
Człowiek cierpiący,
Potrzebujący pomocy.
Pomyślisz:
To tylko papierowy ból!
Nie jest prawdziwy!
Znieczulica...
Pomylisz się.
Ta osoba,
Właśnie Twej pomocy potrzebuje!
Odwrócisz się?
Chcesz być papierowym ludzikiem,
W tej papierowej makiecie?
Czy człowiekiem?
Słów niewiele wystarcza
By wywołać wrażenie
Dwa, trzy, pięć, może siedem
Że byłem tu
Że tu się zakochałem
Że tu przyszło natchnienie
I choć to tylko deja vu
Wzruszenie moje
Jest zawsze prawdziwe
Zmrok jesienny ma ciszę solenną kościoła;
Tuż pod księżycem Wenus,
we mgle kadzidlanej,
Błyska, jak przed monstrancją płomyk nieśmiertelny;
Coś wielkiego, słodkiego coś kona dokoła.
Drzewa, podobne mnichom u zwłok czuwającym,
Mrąc same, rzężą psalmy ledwie dosłyszalne;
Chude ich pnie się wznoszą jak ręce błagalne,
Liście bez szmeru lecą, jak łzy, deszczem drżącym.
Specjal Czarny bazylia bramy flash Opady konwekcyjne
Podczas gdy z widnokręgu, szerząc swe zasłony,
Noc wstaje i otula bezgranicze śpiące,
Niby całun trumienny, gwiazdami łzawiony,
Tam, w dali, niebo, tracąc duszę swoją, słońce,
Jak trup świetlny, powoli zlewa się, rozkłada... –
I już nad barwnym ciałem krążą kruków stada.